środa, 13 września 2017

Trzy usprawnienia które wprowadziłam do swojej codzienności

Też tak macie? Cały tydzień odkładamy wszystko na weekend - pranie, sprzątanie, zakupy... a potem się okazuje, że w weekend nie starcza nam czasu, doba jest za krótka... Bo przecież chcemy też trochę "odespać" wczesne wstawanie w tygodniu... bo wypadnie coś niespodziewanego typu przetwory (w sezonie letnio-jesiennym), bo zakupy i stanie w kolejkach zajmuje nam zamiast jednej godziny trzy albo cztery. Bo pranie nie jedno tylko dwa. Bo przypadkiem trafi się piękna pogoda i chce się iść na grzyby czy na spacer... I nagle się okazuje, że na połowę z listy "koniecznie trzeba zrobić" zrobić się nie uda, i przekładamy to na później...

Ale koniec z tym!
Postanowiliśmy, że od tego poniedziałku wprowadzamy nowy plan. Każdy dzień w tygodniu przeznaczamy na jedną czynność.


W poniedziałki mamy dzień dla urody - chodzi tu o wszelkie czynności zajmujące dużo czasu, typu epilacja, peelingi, itp

We wtorki jest dzień drobnych napraw, takich, co to mogą parę dni poczekać, których nie trzeba od razu robić.

W środy robimy pranie.

W czwartki cotygodniowe sprzątanie.

W piątki menu na cały tydzień i zakupy.

I w ten sposób rozluźnimy sobie weekend - na odpoczynek, spacery, wizyty towarzyskie itp.

Mam nadzieję, że sprawdzi się nam ten plan, bo póki co po weekendzie jesteśmy bardziej zmęczeni niż po całym tygodniu. Póki co dwa dni poszły gładko, ale już wymyśliliśmy sobie, że w czwartek po robocie podjedziemy sobie na godzinkę - półtorej na grzyby, więc dziś będzie pranie i sprzątanie w jeden dzień ;)


Drugim usprawnieniem jest menu.
Kilka tygodni temu stwierdziliśmy, że bieganie codziennie do sklepu zwyczajnie marnuje nam za dużo czasu i pieniędzy. Znacie to pewnie - idziesz tylko po śmietanę do zupy, a wracasz z siatą zakupów za 50 zł. I na dokładkę tracisz godzinę, bo okropne kolejki w sklepie. Wymyśliliśmy więc sobie, że zakupy będziemy ograniczać do dwóch-trzech razy w tygodniu (wg złotego pomysłu miał być raz w tygodniu, ale zawsze coś wypada i na razie się nie kończy) a obiady zaplanujemy sobie na cały tydzień z wyprzedzeniem, żeby za jednym razem kupić wszystko co potrzeba. Wydrukowałam i wycięłam sobi listę zakupów do uzupełnienia

lista zakupów (znaleziona w internecie dawno temu)

Z kawałka kartonu i samoprzylepnej "tablicy kredowej" (zakupionej ze dwa lata temu w dyskoncie na L.) stworzyłam więc tablicę na menu. Olejnym mazakiem do zdobień (też z tego dyskontu) narysowałam kratkę, wypisałam dni tygodnia i napis "Menu", a całość uzupełniam zwykłą kredą. Gdy tydzień się skończy po prostu ścieram nazwy potraw i wpisuję następne.
Jest to duże udogodnienie, zwłaszcza, że oboje wracamy do domu po 16 i ciężko byłoby codziennie zastanawiać się co ugotować na obiad. A tak mamy listę, nierzadko przygotowujemy zupy, czy rozbijamy kotlety wieczór wcześniej, żeby szybko coś zrobić lub odgrzać. Póki co sprawdza się świetnie.

Tabliczka "Menu"

Ostatnią rzeczą (póki co w fazie testów) jest kontrola wydatków. Ściągnęłam sobie aplikację na telefon o nazwie "Money Manager" i sprawdzam na co wydaję moje pieniądze.


Aplikacja jest po angielsku ale można sobie zmienić nazwy wszystkich elementów na polskie i to na jakie się chce. Wprowadziłam wysokość wypłaty i innych dochodów. Wydatki podzieliłam wg własnych potrzeb, wprowadziłam także te cykliczne (typu spłata kredytu hipotecznego). I teraz każde wydane kilka groszy mam pod kontrolą. Aplikacja jest o tyle fajna, że mam podział na płatności gotówką, przelewem i kartą, podział na kategorie i na cykliczność (wydatki dzienne, tygodniowe i miesięczne). W planie mam testować tę aplikację dwa-trzy miesiące, zobaczymy jak mi się to sprawdzi i czy da mi to większą kontrolę nad moimi finansami. Oczywiście nie każdemu musi się spodobać akurat ta aplikacja, ale po przeczytaniu opinii o kilku ta najbardziej mi podpasowała - zwłaszcza, że w wersji bezpłatnej reklamy nie są zbyt nachalne i bez problemu można korzystać większości funkcji. Jeśli ktoś chce dostępna jest też wersja płatna, na dzień 11.09.2017 cena wynosiła 16,99 zł)

*w poście nie ma lokowania produktów. Nazwy aplikacji czy sklepów podaję tylko informacyjnie.

A jakie są wasze pomysły na usprawnienie codzienności? Podzielcie się swoimi patentami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz