wtorek, 17 grudnia 2013

śnieżnie dla Diabelskiego Młyna - po raz drugi

Wprawdzie za oknem zero śniegu, ale u mnie wciąż śnieżnie i świątecznie. Powstało kolejne coś na śnieżne wyzwanie w Diabelskim Młynie. Tym razem jest to pudełeczko na prezenty:




http://diabelskimlyn.blogspot.com/2013/12/diabelskie-wyzwanie-z-lemoncraft.html

A prócz wyzwania śnieżnego powstało jeszcze kilka kartek bożonarodzeniowych, z wykorzystaniem moich własnych digistempelków (plus jednego stempla Joligg). Tak więc na szybko - po jednym zdjęciu:





Stempelek by Jolagg








Karteczki jak zwykle - możliwie najprostsze. Mam nadzieję, że się podobają.

piątek, 13 grudnia 2013

śnieżne wyzwanie w Diabelskim Młynie

"Na całej połaci śnieg
w przeróżnej postaci śnieg
Na siostry i braci, 
zimowy plakacik,
śnieg, śnieg"

Piosenka Anny Marii Jopek i Jeremiego Przybory idealnie nastroiła mnie do stworzenia kartki na wyzwanie w Diabelskim Młynie, którego tematem jest ŚNIEG właśnie.

Śnieżynki na papierze, drobinki śniegu na grafice (znalezionej na Pinterest.com), diamenciki udające śnieżno-lodowe kryształki - tak mi śnieżnie na tej karteczce :)





Napis zrobiłam sama, możecie go pobrać w formie digistempla z działu Freebies :)


http://diabelskimlyn.blogspot.com/2013/12/diabelskie-wyzwanie-z-lemoncraft.html
Wyzwanie do 17.12.2013

wtorek, 10 grudnia 2013

świąteczna kartka na wyzwanie w Rapakivi i Craftowym Ogródku

Bardzo spodobało mi się wyzwanie aszczki w Rapakivi - tylko papierowo. Do tego całkiem zgrabna mapka. A że siedzę ciągle w kartkach świątecznych, więc podciągnę tę kartkę również  na wyzwanie w Craftowym Ogródku - praca o tematyce świątecznej.

A oto i przedmiot całej tej afery:


Napis to samoróbka - można pobrać z działu Freebies :)



Jeśli sami chcecie spróbować, wystarczy kliknąć w obrazek i zapoznać się ze szczegółami na miejscu.

http://craftowyogrodek.blogspot.com/2013/12/wyzwanie-swiateczne-z-lemoncraft.html


http://scrapakivi.blogspot.com/2013/12/wyzwanie-z-gosciem-24.html
Wyzwanie do 27.12.2013


poniedziałek, 9 grudnia 2013

wiła wianki, piekła ciastka i hasała na śniegu

Okres adwentu już od wielu lat kojarzy mi się z adwentowymi wieńcami i girlandami oraz z pieczeniem ciasteczek :) Zazwyczaj są to niemieckie Linzer Sterne i Zimtsterne, a od kilku lat również Mincemeat Pies. Bardzo lubię to celebrację, radosnego w końcu, okresu oczekiwania na Boże Narodzenie - zakładam grube skarpety, zapalam mnóstwo świec i świątecznych lampek, słucham świątecznych piosenek, pogryzam ciasteczka, które popijam gorącą czekoladą (czasem z rumem, na rozgrzewkę) i rozkoszuję się tą grudniowo-świąteczną atmosferą.

Świąteczne przygotowania rozpoczęłam pierwszego grudnia od wianków. Może nie wszystkie wianki wiłam - jeden, tradycyjnie już, świerkowy, drugi z brzozowych gałązek, a trzeci podpatrzony na pinterest: na styropianowej bazie przyklejone różnej wielkości plastikowe bombki. I wszystkie podobają mi się niezmiernie :)
Wianek świerkowy jest bazą do wieńca adwentowego na stół. Dodałam do niego sztuczne, brokatowe gałązki ostrokrzewu w czerwieni i złocie oraz czerwoną pachnącą świątecznie świecę. Całość wylądowała na złotym talerzu na jadalnianym stole. Po zastanowieniu dorzuciłam garść orzechów laskowych i kilka orzechów włoskich - pomalowanych na złoto- oraz kilka długich lasek cynamonu.


Wianek gałązkowy ozdobiłam nanizanymi na drucik florystyczny sztucznymi perełkami i perłową girlandą.


Wianek bombkowy wisi póki co w oknie sypialni i już stanowi namiastkę świątecznej dekoracji.


W sobotę z kolei całe popołudnie spędziłam w kuchni na pieczeniu adwentowych ciasteczek. Na równi ze świerkowymi wiankami i girlandami to taka nasza mała tradycja przedświąteczna. Zdarzało się, że ciastka trzeba było dopiekać, bo jakoś w magiczny sposób znikały z puszek zanim się ktokolwiek zorientował...

Tradycyjnie już zagniatałam, wykrawałam i piekłam cynamonowe gwiazdki i przekładane ciastka z konfiturą malinowo-pomarańczową, oraz robiłam nadzienie do mincemeat pies (choć z mielonym mięsem nie mają one nic wspólnego). Jeśli ktoś z was jest chętny na wypróbowanie ciastek poniżej zamieszczam przepisy.

Linzer Sterne
 składniki na ok 50 szt

200 g masła
150 g cukru
1 żółtko
100 g zmielonych orzechów laskowych
100 g migdałów
200 g mąki
1 łyżeczka cynamonu
szczypta mielonych goździków

mąka do wałkowania
100 g konfitury malinowej
cukier puder do posypania


Masło, cukier i żółtka utrzeć na puszystą masę. Dodać zmielone orzechy i migdały, mąkę, cynamon oraz goździki. Ciasto zagnieść, zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki na godzinę. Po wyjęciu dość cienko rozwałkować (ok 2-3 mm) i wycinać ciasteczka okrągłą foremką o średnicy ok 4 cm. W połowie ciastek wyciąć małą gwiazdkę (lub kółeczko, serduszko). Placuszki bez otworu posmarować na środku konfiturami i przykryć placuszkami z otworem.
Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec 12-15 minut w temperaturze 175°C na złotobrązowy kolor. Posypać cukrem pudrem. 
Można przechowywać w metalowej puszce lub innym szczelnie zamkniętym pojemniku nawet 3 tygodnie (dłużej nigdy nie stały).

Linzer Sterne - przekładane ciastka z konfiturą malinowo-pomarańczową

Zimtsterne
skł na ok 40 ciastek

100 g zmielonych orzechów laskowych
125 g zmielonych migdałów
2 białka
szczypta soli
1/2 łyżeczki soku z cytryny
125 g cukru pudru
2 łyżeczki cukru waniliowego
1 łyżka mielonego cynamonu

cukier do wałkowania
ewentualnie cynamon do ozdoby

Z białek, soli i soku z cytryny ubić pianę. Dodać cukier i ubijać aż się rozpuści. Odłożyć 3 łyżki masy, a do reszty dodać cukier waniliowy, cynamon, orzechy i 100 g migdałów. Zagnieść i odłożyć w chłodne miejsce na 2 godziny. Blat posypać cukrem i resztą migdałów, ciasto rozwałkować na grubość 3/4 cm, wycinać gwiazdki, posmarować po wierzchu resztą piany zmieszaną z kilkoma kroplami wody. Piec 15-18 min w temp. 150°C, wystudzić. Można na koniec posypać cynamonem.

Zimtsterne - cynamonowe gwiazki

A jeśli chodzi o wspomniane w tytule hasanie na śniegu - no cóż, w końcu i nad Warmię przywiało śnieżne chmurzyska i sypało przez dobre trzy dni. Na szczęście nie odcięło mnie zupełnie od świata, a śnieg był wspaniałą wymówką, by powygłupiać się trochę na sankach, porzucać śnieżkami i poczuć się znów trochę jak dziecko.

A jak Wasze pierwsze w tym roku doświadczenia ze śniegiem?

Ściskam Was gorąco!

wtorek, 3 grudnia 2013

Moje pierwsze digistemple

Ostatnio, na własne potrzeby stworzyłam kilka świątecznych digistempelków. Wszystkie są w formacie .png, (jeśli wrzucicie go w jakiś program graficzny, to tło będzie przezroczyste).





Pierwsze dwa teksty to fragmenty piosenki Skaldów "Będzie kolęda", trzeci to fragment "Matczyne ręce" - pastorałki, której nie mogę znaleźć ani autora, ani nawet żadnego wykonania, a którą śpiewaliśmy w chórku szkolnym i jeśli dobrze pamiętam to graliśmy na fletach w podstawówce (cały tekst można znaleźć o TU)


Jeśli macie ochotę, częstujcie się.
Będzie mi też bardzo miło, jeśli pochwalicie mi się w komentarzach jakie piękne prace stworzycie z ich wykorzystaniem.

piątek, 29 listopada 2013

duuużo słodkości, czapa na drutach i postępy w SALu

Ostatnio wzięło mnie na pieczenie. Najpierw powstał tort urodzinowy dla świeżo upieczonego męża kuzynki. Biszkopt rzucany + poncz ze świeżej pomarańczy i odrobiny cukru + dżem żurawinowy + mój standardowy krem ze śmietany i mascarpone, ozdobiony kolorową posypką.



Potem, tak dla osłody, do popołudniowej kawki zrobiłam biszkopt przełożony dżemem żurawinowo-gruszkowym i kremem śmietanowym, który dodatkowo "dosmaczyłam" aromatem kokosowym - bardzo fajnie mi się to skomponowało - posypałam płatkami migdałowymi i voila!

A później - w końcu! - zrobiłam swoje pierwsze w życiu biscotti. I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie rzuciła się od razu na głęboką wodę próbując wymyślić swój przepis na te pyszne włoskie ciasteczka. Wyszły niezłe, ale to nie do końca to, o co chodziło, chyba muszę jeszcze popróbować przed świętami ;)

po lewej ciastka z oryginalnego przepisu, po prawej moja trochę piernikowa wariacja na temat ;)



Rok temu udziergałam sobie komin z cudnej wełenki w kolorze brzoskwiniowym. O taki:


 A teraz, do kompletu, powstała czapa. Obszerna, z wielkim pomponem, o dość luźnym splocie.



Na koniec pochwalę się jeszcze postępami w SALowym wyszywaniu. Haft powstał na kremowej kanwie (szara kanwa jest w Olsztynie niestety zbytkiem luksusu), niektóre białe krzyżyki (m.in. śnieżynki) wyszyłam białą, opalizującą muliną.


Jeszcze nie wiem, co z tym haftem zrobię - myślałam o wykorzystaniu na powłoczce lub o oprawieniu w ramkę i umieszczeniu przy moim rękodzielniczym kąciku. Na pewno pokażę, w sumie to mam jeszcze czas do namysłu zanim go skończę, prawda?

Miłego weekendu!

wtorek, 26 listopada 2013

świątecznie - wyzwaniowo

Właśnie powstała kolejna kartka świąteczna. Tym razem w złocie, beżach i brązach.


Grafikę wydrukowałam samodzielnie, znaleziona na Pinterest.com

Karteczkę zgłaszam na wyzwania
- w Diabelskim Młynie (Wyzwanie mapkowe Teo)

- i w Art-Piaskownicy (Kolory według Ivy)

wtorek, 12 listopada 2013

świąteczne wspomnienia i pierwsze bożonarodzeniowe kartki

Przeglądałam ostatnio trochę pinterest w poszukiwaniu fajnych retro-grafik do wykorzystania przy świątecznych kartkach. I muszę przyznać, że kilka z nich wywołało lawinę wspomnień. Zwłaszcza ta

źródło: Pinterest.com

Momentalnie przypomniały mi się wyprawy z moją młodszą siostrą i tatą po choinkę - ciągnikiem, kiedy nikt nie przejmował się fotelikami i pasami, bezpieczną jazdą i innymi takim :) Wybieraliśmy najładniejszą choinkę - niewysoką, bo zawsze stała na stoliku w pokoju, który dzieliłam z siostrą - i wracaliśmy do domu przy wtórze świątecznych piosenek, które znałyśmy z przegrywanej kasety (wspaniałe kompozycje śpiewane przez Eleni czy Irenę Jarocką jak również pewna dziwna wersja "pada śnieg" z kilkoma zwrotkami, której teraz za nic nie mogę sobie przypomnieć, ani nigdzie znaleźć). A później, choinkę tą razem ubieraliśmy - koniecznie w dzień Wigilii - wykorzystując lampki w kształcie świeczek, bombki, łańcuchy, anielskie włosy, papierowe łańcuchy robione w szkole, biały czubek z różowym brokatem i czekoladowe bombki, które wujek przysyłał w paczce z Niemiec (zawsze się te czekoladowe cudowności wyjadało po kryjomu - kto pierwszy ten lepszy). Do tej pory pamiętam dumę z pięknie przystrojonego drzewka, zapach świerka i kolorowe światełka kołyszące do snu przez kilka kolejnych tygodni, ciepło kaflowego pieca, przy którym grzało się lodowate stopy po powrocie z szaleństw na śniegu.
Przypomina mi się też pewna okropnie brzydka - z dzisiejszego punktu widzenia - ciemnozielona, niewielka sztuczna choinka, która stała w pokoiku na strychu, też ustrojona, jakimiś niewielkimi ozdobami. I to, że zawsze biegłyśmy sprawdzić, czy może i pod tą choinką Mikołaj zostawił jakieś prezenty ;)

Na fali tych cudownych wspomnień powstały pierwsze tegoroczne kartki. Nic przesadnie zdobnego, ale jeden element sprawia mi mega frajdę - są oznaczone własnym stempelkiem!





własnoręcznie zrobiony stempelek

Bazą wszystkich kartek jest kremowy papier wizytówkowy. Rozmiar pasujący do standardowych kopert.

Najważniejsze, że produkcja świątecznych kartek rozpoczęta :)