W międzyczasie miałam jeszcze chrzest mojego siostrzeńca, z którego dekoracje też chciałam wam pokazać - ale oczywiście jak zwykle zapomniałam porobić zdjęcia :/ no cóż, taka moja natura i chyba się już nie zmienię.
Ale co najgorsze - wpadłam w jakiś zakupowy szał! Najpierw dekoracje ślubne (ok, nie za moje pieniądze, ale to one wszystko zapoczątkowały!!!), później dekoracje na chrzest i jakieś duperele (bo akurat byłam w hurtowni, zobaczyłam je i wprost nie mogłam się powstrzymać), barwniki i aromaty spożywcze (przecież zawsze się przydadzą), a do nich oczywiście pojemniczki, bo woreczki strunowe to kiepski patent. Żeby tego było mało, to wczoraj zaszłam do Pepco i znów się obkupiłam - kiedy zobaczyłam stojak do książki kucharskiej za 30 zł nie mogłam go nie kupić. A będąc w domu sprawdziłam maila: oczywiście dostałam newsletter z jednego ze sklepów wysyłkowych, w którym akurat była rzecz, na którą od dawna polowałam - stojak na muffiny, więc oczywiście czekam na dostawę ;) Może to już zakupoholizm? Może potrzebna mi terapia?
Ale żeby nie być gołosłowną, pokażę zdjęcia - sami oceńcie, czy nie warto??? :)
przeurocza szklana paterka w kolorze delikatnego różu (hurtownia Mondex)
kwiatowe świeczniki na tealighty (Mondex)
ozdobne dziurkacze (Biedronka)
taca w kształcie gwiazdy (Pepco)
podpórka do książki kucharskiej (Pepco)
Chociaż może po prostu mam szczęśliwy, "zakupowy okres" kiedy wszystkie rzeczy, które chciałam sobie kupić nagle wpadają mi w ręce? Bo nawet była promocja na moje ulubione czekoladki Lindor... :)
P.s. Niniejszy post nie jest w żaden sposób sponsorowany przez żaden z wymienionych sklepów, jak również nie stanowi informacji handlowej.
Buziaki!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz