Tak oto wyglądało przystrojenie werandy, o które postarały
się dziewczyny – papierowe girlandy, balony
i świeczniki na tealighty.
Ja dowiozłam do tego muffinki ze ślubnymi toppersami (notabene
zrobiły one furorę – posłużyły za berło przyszłej panny młodej, a reszta
dziewczyn chciała sobie wziąć takie na pamiątkę), plakat i świeże kwiaty na
stół.
Prócz planowanych atrakcji jak grill, ognisko i zabawy
panieńskie miałyśmy nieplanowane wyścigi „gokartów” i taczki.
Wszystkie bawiłyśmy się świetnie, i już nie mogę doczekać
się ślubu (na który też przygotowuję dekoracje – a jak to wszystko wyglądało
pokażę później).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz