Tak, wciąż ślęczę nad pomponami - dokupiłam więcej włóczki: ciemnofioletową, żółtą i intensywnie różową i działam. Pomponów musi być całkiem sporo, więc pewnie trochę mi to jeszcze zajmie - póki co mam ok 1/4 potrzebnej mi ilości.
W przerwach między pomponami - czasem już nie mogę na nie patrzeć, nie mówiąc o robieniu - szydełkuję sznury z koralików.
Mam już wiosennie zielony (jeszcze bez końcówek i zapięcia, więc zdjęcie dorzucę później), różowy melanż, a ostatnio znalazłam w sieci
ciekawy wzór: cieniowanie - moje jest z koralików czarnych,
hematytowych, przezroczystych: ciemno- i jasnoszarych (prawie
przejrzystych) oraz połyskliwych białych. i wyszła bardzo ładna. A ich
"krzywość" jest uzyskiwana specjalnie - po prostu wolę, kiedy koraliki
nie są równe (przede wszystkim we wzorach melanżowych i
jednokolorowych), bo daje to zupełnie inny efekt, światło załamuje się
na nich pod różnymi kątami i nie wyglądają jak z produkcji :)
Kolejne sznury są ślubne. Myślałam, że będę odkrywcza poprzez połączenie ich w kolię (niestety nie będę). Użyłam koralików białych matowych, białych opalizujących i beżowych.
Zastanawiałam się jeszcze nad dodaniem jakiegoś wisiora, np. sutaszowego, jednak stwierdziłam, że za dużo tego dobrego będzie i pozostałam przy prostej formie.
Poza sznurami stworzyłam jeszcze magnesik na lodówkę i kolczyki-sztyfty, do których to wykorzystałam prefabrykaty, które przyszły do mnie tuż po świętach, ale wykorzystać je miałam szansę dopiero teraz :)
Oba wyroby to dosłownie drobiazgi - nie większe niż moneta 2 zł. Ale czyż nie są cudne? :)
Miłej reszty majówki, zwłaszcza udanej pogody wam życzę :) Buziaki. Marienka
Dziękuję, cieszę się, że te moje dłubaninki znajdują uznanie :) zainteresował mnie ten konkurs, jak zdążę coś zrobić, to na pewno wezmę w nim udział. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń