Największą trudnością był słup konstrukcyjny stojący sobie w najlepsze na środku pokoju. Ktoś miał również ułańską fantazję i dokleił do niego murek. Ktoś następny dodał półki. I tak stało to na środku w sumie tylko przeszkadzając i łapiąc kurz.
Tu już półki częściowo rozebrane |
Zaimpregnowany słupek |
Na początku zbudowaliśmy szkielet:
Dolne i górne profile (profil C, szerokości 3 cm) przymocowaliśmy na kołki szybkiego montażu. Zaczęliśmy od najdłuższej ściany, następnie ustawiliśmy prostopadłą do niej pierwszą krótką ścianę, kolejną krótką prostopadłą i dosłownie kawałek łączący trzecią ścianę ze słupkiem. Całość wyglądała tak:
Szkielet z profili aluminiowych o szerokości 2,5 cm |
zamocowana płyta z karton-gipsu |
płyty pokryte gładzią szpachlową |
Ale wracając do meritum - rozrysowanie pomogło nam nie tylko w zwizualizowaniu sobie wyglądu szafy, ale również w wyliczeniu ile chcemy półek i jakie mają mieć wymiary oraz jakie wymiary mają mieć ściany pionowe. A w późniejszym etapie również w mocowaniu półek.
Pojechaliśmy więc do hurtowni meblowej zamówić płyty. Wcześniej zjeździliśmy już wszystkie jakie znaleźliśmy w Olsztynie i wybraliśmy z wystaw płyty, które się nam spodobały - wyobraźcie sobie, że było okrutnie z tym ciężko, bo praktycznie niedostępne są już płyty zdobione, są jedynie gładkie kolorowe, lakierowane lub o strukturze drewna ( :( ). No ale z braku laku wybraliśmy dwa kolory: Rigoletto i Limba firmy Kronopol, z tym, że chcieliśmy, aby słoje nie układały się w pionie, ale w poziomie.
![]() |
płyta laminowana Limba (źródło: http://www.swisskrono.pl/mdm/Plyty-laminowane) |
![]() |
Płyta laminowana Rigoletto (źródło: http://www.swisskrono.pl/mdm/Plyty-laminowane) |
![]() |
płyta laminowana Jesion Moskwa (źródło: http://www.swisskrono.pl/mdm/Plyty-laminowane) |
Czekając aż dotną i okleją nam płyty na pożądane wymiary L. zrobił oczka ledowe - i tak było wyprowadzony kabel do tego miejsca (tak, wiem, strasznie to dziwne miejsce na żyrandol, po drugiej stronie pokoju też był on w tym miejscu).
Jak tylko docięli nam płyty trzeba je było wtaszczyć na to nasze 3 piętro... a trochę ich było - pocięte 4 płyty o ogólnych wymiarach 2,80 x 2,07 m, a ważyły chyba z tonę. Wnosiliśmy też wszystkie okucia do szafy (ceowniki, rączki, tor górny i dolny, wsporniki do półek, kółka górne, wózki dolne, podpórki do półek, szczotki odbojowe i przeciwkurzowe, wkręty i klipsy do torów), reling (kupiliśmy taki długi, ok 2m i cięliśmy go zwykłą piłką do metalu na potrzebne odcinki), metalowe kątowniki i masę kołków szybkiego montażu i kołków wkręcanych do płyt z karton-gipsu. Podczas tego remontu staliśmy się niemal codziennymi bywalcami marketów budowlanych ;)
obraz nędzy i rozpaczy - cała podłoga zasłana elementami konstrukcujnymi, płytami itp. |
Po wniesieniu tego wszystkiego do mieszkania wzięliśmy się za robotę. Najpierw zamocowaliśmy pionowe ścianki działowe na kątowniki (do podłogi i ściany) a następnie już do tych ścianek i ścian krańcowych montowaliśmy półki na specjalne wsporniki do półek.
![]() |
wnętrze szafy |
Przyszła pora na złożenie drzwi. na krótki, ciemny element zamocowaliśmy z obu stron łączniki i dopiero potem mocowaliśmy jasne płyty. Kiedy już te trzy płyty były razem mocowaliśmy rączki (w tej pozycji, bo rączki miały 2,75m, a sufit mamy na 2,5 m) i dopiero po zamontowaniu docinaliśmy je do długości drzwi. potem mocowaliśmy ceownik na górnym i dolnym rancie drzwi, a na koniec przykręciliśmy wózek dolny i górne kółka. Z ceownikiem dolnym było trochę zabawy, bo trzeba było odciąć tył i dół po obu stronach, robiąc miejsce na kółka (w dolnej płycie muszą być specjalne otwory na wózki).
A tak wyglądają drzwi po włożeniu w tory i wyregulowaniu dolnych wózków:
Po złożeniu szafy wzięliśmy się za regał. Nauczeni doświadczeniami z szafy skończyliśmy montowanie 9 pólek w ok 2 godziny. Najpierw rozmierzyliśmy odległości i narysowaliśmy linie. Następnie nawierciliśmy otwory na kołki rozporowe, założyliśmy te kołki i lecąc już od góry po kolei montowaliśmy półka po półce. A oto efekt:
I wygląd całości:
Szafa w całej okazałości |
Regał na książki |
I dla porównania wersja sprzed:
Całość kosztowała ułamek ceny (ok. 1700 zł), ale sporo własnej pracy. W zeszłym roku robiliśmy mały rekonesans, to za szafę tej wielkości pan zaśpiewał minimum 3000 zł (i to bez ścianki działowej, elektryki i regału).
Wszystko zrobiliśmy sami, w większości mój L. (ja byłam jedynie pomocnikiem majstra i zrobiłam wyliczenia wnętrza szafy, frontów i półek regału).
I co myślicie o tej samoróbce?